Forum dyskusyjne Modlitewno - Ewangelizacyjnej Wspólnoty EMAUS

karher

Myślę, że fajnie byłoby przed spotkanie podyskutować trochę na ten temat,
może to zmobilizuje nas po troszku do dyskusji z biblistą na spotkaniu....

Ostatnio część z nas bywa na innym forum dyskusyjnym,
prowadzonym przez Kościół ewangeliczny,
tam również bardzo często pojawia się pytanie o Pismo Świete.
Jako że właśnie oni opierają się wyłącznie na źródłach z Słowa,
nam często trudniej jest dyskutować. Łatwiej mówić o tym co należy, co warto, co powinniśmy. A kiedy zaczynają sie konkrety okazuje się że brak poprostu wiedzy, znajomości.

takie odnoszę wrażenie. A dlaczego tak jest ? Wynika to z nieznajomości Pisma Świętego. Osobiście mało czytałam Pismo Święte, zmieniło się to w momencie kiedy we wspólnocie weszliśmy na drogę formacji, i codziennie sięgamy do lektury Słowa.
Ale wcześniej pamiętam, że stawiałam pytania po co ?
A teraz.... np. podczas ewangelizacji na Przystanku Woodstock odczuwam poważny brak DOBREJ znajomości Pisma.

Dlatego odpowiedziałabym na pytanie postawione w temacie.... chrześcijanin MUSI znać STARY TESTAMENT.
Szczególnie wtedy, gdy drogę ewangelizatora chce budować na doświadczeniu Apostołów z Nowego Testamentu.
Nowy Testament jako wypełnienie słów Starego. We wszystkim !
Myślę sobie, że to święty obowiązek !

ale niestety często bywa inaczej.
Osobiście prościej czyta mi sie Nowy Testament...
ale wiem jak ważny w tym jest ST.

Widget

Tu nasuwa mi się też pytanie następujące:

W Starym Testamencie wiele jest opisów wojen, a nawet mordów dokonywanych przez naród wybrany. W dużej części przypadków wszystko dzieje się z Bożą aprobatą.
Jak odnieść to wszystko do Bożej miłości i miłosierdzia?

Nie licze tu na gotową odpowiedź, ale pewne koncepcje połączone z dyskusją pozwolą lepiej zapoznać się w wszystkimi aspektami sprawy i pomogą zadać odpowiednie pytania bibliście, bo na pewno nie obejdzie się bez odniesienia do sposobu myślenia ówczesnych ludzi jak i form zapisu wydarzeń historycznych przez nich.

margharite

TAAK! Oczywiście, że powinien znać, bo inaczej nic nie zrozumie. To przecież część jego wiary i zawsze tak było!
Nie mogę się powstrzymać i nie przytoczyć tego, co przyczytałam u Piusa XI:
"Księgi święte Starego Testamentu są całkowicie Słowem Bożym, organiczną częścią Bożego objawienia. Stosownie do stopniowego rozwoju objawienia spoczywa na nich jeszcze ciemność czasu przygotowania na świetlany dzień odkupienia. Są one w pewnych szczegółach odbiciem ludzkiej niedoskonałości, słabości i grzechu, co jest nieuniknione w księgach historycznych i prawodawczych. Obok bardzo wielu rzeczy wzniosłych i szlachetnych opisują one nam także, jak naród wybrany, przechowujący objawienie i obietnice boskie, zwraca się ku rzeczom czysto ziemskim. Ktokolwiek jednak nie jest zaślepiony przesądem lub namiętnością, ten widzi, jak wśród zawodów powstałych przez słabość ludzką i opisanych w Biblii tym jaśniej świeci boskie światło ekonomii zbawienia, odnoszące ostatecznie triumf nad wszelkim błędem i grzechem. Na takim, często ciemnym tle tym wyraźniej ujawnia się zbawcza pedagogika Wieczności, która wskazuje drogę i równocześnie ostrzega, przeraża i podnosi, i uszczęśliwia. Tylko ślepota i pycha mogą zamykać oczy na skarby nauk zbawiennych, jakie mieszczą się w Starym Testamencie. Kto chce wyrzucić z Kościoła i ze szkoły historię biblijną i mądre nauki Starego Testamentu, ten ciasnej i ograniczonej myśli ludzkiej każe być sędzią planów Bożych względem historii świata; ten zaprzecza wierze w prawdziwego Chrystusa- takiego, jaki się pojawił w ciele"