|
Forum dyskusyjne Modlitewno - Ewangelizacyjnej Wspólnoty EMAUS Rozmowy o tym co ważne, wartościowe, o tym co zbliża nas i innych do Boga
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Wto 11:51, 23 Maj 2006 Temat postu: Ubogi pielgrzym |
|
|
W środkach masowego przekazu słyszę co chwile nowe informacje o wizycie "Ojca Świętego" w naszym kraju.
Odnoszę wrażenie, że przybywa do nas Rzymski Cesarz a nie skromny pielgrzym.
Zablokowane drogi i autostrady, najlepsze pojazdy, dary ze złota, tysiące pretorian by strzec tego na pozór skromnego człowieka...
Na pozór, bo czyż z takim przepychem podróżuje pielgrzym czy "pozer" ?
Nie bez kozery porównuje go do cesarzy Imperium Romanum, gdyż ich własnie KRK uważał za wciele zła z uwagi m.in. na ich przepych i wywyższanie się ponad wszystkich, za uzurpowanie sobie prawa reprezentowania Boga na ziemi...
Źli cesarze rzymscy odeszli, przyszeł Kościół Rzymski...
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
o. Perwersjusz CCCP
Gość
|
Wysłany: Wto 18:12, 23 Maj 2006 Temat postu: |
|
|
Wysyłam też na priva - bo świętobliwa inkwizycja szaleje
Ziemowit
Cytat: | Nie bez kozery porównuje go do cesarzy Imperium Romanum, gdyż ich własnie KRK uważał za wciele zła z uwagi m.in. na ich przepych i wywyższanie się ponad wszystkich, za uzurpowanie sobie prawa reprezentowania Boga na ziemi... |
Kościół - co z uwagi na uprawiany przezeń bezwzględny fiskalizm wydaje się być paradoksalne - obawia się wzrostu zamożności sswojej oglupionej gawiedzi! Poucza i przestrzega przed materializmem jako głównym powodem sekularyzmu społeczeństw, zeświecczenia człowieka i jego odwrócenia się od Ewangelii, prawdziwej wiary i Boga. W zamożności człowieka widzi ów "korzeń wszelkiego zła, jakim jest miłość pieniędzy" (1Tym. 6:10). Zna na wylot wszelkie potwierdzające jego fobie wersety biblijne, strofuje, nakazuje, gani... Oczywiście mamonę sam zagarnia.
Hierarchiczny Kościół rzymsko-katolicki doskonale wie, co robi. Wie to z kilkanaście stuleci liczącej, tak dla idei chrystianizmu katastrofalnej praktyki osobistego zejścia na materialistyczne manowce.
Jedyne, w czym Kościół zgodny jest w swym nauczaniu z Ewangelią to nośne i potwierdzające jego totalną apostazję biblijne przestrogi, których innym nie szczędząc sam niestety nigdy serio nie brał do siebie. Zna doskonale rozmiary katastrofy swego upadku, merkantylizmu, czuje odór zgnilizny zgromadzonego przez wieki materialnego bogactwa a mimo tego przekuwa go w sukces kolejnych pontyfikatów i prozelickiej ekspansji.
Jak diabeł święconej wody nie lubi też konkurencji, wie, iż bogaty parafianin to baranek z reguły (niczym pierwszy lepszy biskup) niepokorny, hardy, wyniosły, trudniejszy do zastraszenia i powalenia go na kolana. Łatwość kierowania ciemnymi, głupimi i biednymi (czemuś biedny - boś głupi) stwarza nieodpartą pokusę kontynuacji tego stanu podłych rzeczy, a Kościół jak nikt inny wyposażony jest we wszystkie po temu przydatne narzędzia, środki walki psychologicznej oraz episkopalnego nacisku. Zapomina, iż Pismo nie tyle przestrzega przed byciem bogatym w ogóle - co w przypadku mądrego, wyważonego podejścia wierzącego do bogactwa daje z reguły zbawienne, pozytywne efekty, vide mimo bogactwa "chodzący z Panem" Hiob - co przed "umiłowaniem" pieniędzy jako swego rodzaju bóstwa zastępczego.
Dla Kościoła hienrarchicznego już od zarania jego dziejów mamona stała się jedynym, prawdziwym bóstwem, od tej pory datuje się indukowany pychą i bogactwem izolacjonizm hierarchów od motłochu, to nadęte pychą oderwanie się warstwy nauczycielskiej od ludu i w konsekwencji hierarchiczne podziały klasowe, jakże dobitnie łamiące zasadę: "kto chce być starszym między wami niech będzie sługą waszym".
Rozwarstwienie na hierarchię i motłoch to najczarniejszy scenariusz, jaki brał pod uwagę Chrystus gdy ostrzegał przed wejściem do owczarni "wilków drapieżnych (klasa drapieżników), którzy trzodzie (ofiary) folgować nie będą", co w prostej linii doprowadziło do stanu, kiedy przykazanie przykazań: "abyście się (a nie pieniądze) wzajemnie miłowali" poległo pod ciężarem duszącego pledu encyklik, bulli, adhortacji, katechizmów, brewiarzy, rewerend, paliuszy, sutann, tiar, diademów i złotem haftowanych habitów - doskonałego kamuflażu, bez którego wilcy drapieżni nie mogliby nawet marzyć o wdarciu się za mury obronne chrystusowej "Troi", ufundowanej na miłości wzajemnej bezklasowego Kościoła prawdziwych chrześcijan... "Po tym poznają, że jesteście uczniami moimi, jeśli miłość wzajemną będziecie mieli ku sobie...". Ale to było tak dawno, że chyba nieprawda, w każdym razie w Kościele rzymskim na pewno.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Gość
|
Wysłany: Sob 21:40, 10 Cze 2006 Temat postu: |
|
|
Kościół zna, Kościół wie... Ale kto konkretnie? Nazwiska? Każdy ksiądz? I jak to się odbywa? Kościół zawiązał przeciwko nam, wiernym, jakiś tajny spisek? To teorie na równi z twierdzeniami typu Żydzi i masoni rządzą światem. A co do papieża. Dużo było w mediach o pielgrzymce. Ale nie ma w tym winy papieża czy ogólnie Kościoła. Media za bardzo rozdmuchują pewne sprawy jak się wydarzą. Nie wiem jak Wy ale ja sam siebie się wstydziłem, gdy po 11 września albo ostatnio jak się zawaliła hala w Katowicach w pewnym momencie mówiłem do siebie: "Mam już tego dość! Niech pokażą coś innego". Bo na każdym programie łzy, wchodzenie z butami z ludzką teagedię.
|
|
Powrót do góry |
|
|
zuzanka
uzależniony
Dołączył: 22 Kwi 2006
Posty: 241
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Skąd: Sopot, Dabar :)
|
Wysłany: Pon 11:10, 12 Cze 2006 Temat postu: |
|
|
Tak, pamiętam reporterów RMF którzy nagrywali jak ludzie nie mogli juz mówić z płaczu bo brakowało im jeszcze kilku sekund do końca materiału
Ostatnio na Czuwaniu przed Zesłaniem Ducha Świętego zastanawiałam się nad kwestią ewangelicznego ubóstwa - przypomniało mi się przedstawienie tego w książce Imię Rózy Umberto Eco.
I już byłam blisko stwierdzenia, że powinno być w Kościele jak najubożej i jak najskromniej... kiedy pomyślałam sobie,że Bogu się chyba jednak coś należy... .
Papiezowi , jako namiestnikowi Chrystusa na ziemi też należy się cześć.
W Kościele nie ma takich sytuacji że jedzenie przeznaczone dla bogów zjadają kapłani... więc nie wiem, o co chodzi.
Przeciez duchowni bardzo ciężko pracują, a nie maja za to jakiś wielkich profitów... .
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|