Autor Wiadomość
karher
PostWysłany: Śro 12:28, 11 Paź 2006    Temat postu:

ja też kiedyś byłam na pielgrzymce,
nie do Częstochowy,
i szłam trochę krócej całośc trwała 10 dni,
ale zdążyłam poczuć trochę pielgrzymkowej atmosfery.

Pamiętam że wtedy zapragnęłam iść jeszcze za rok, za dwa, za trzy.
Przeszkodziło mi chyba tylko to że wychodziliśmy z Warszawy
i dojechac do ekipy aż z Sopotu - było za daleko.
Kolejnego roku nie pojechałam.
Ale czas pielgrzymkowego szlaku zaliczam do udanych !!!!!

I mam baaaaaaaaaaaaaardzo sympatyczne przeżycia związane z rekolekcjami w drodze Very Happy
irenka88
PostWysłany: Wto 16:25, 10 Paź 2006    Temat postu:

Widget napisał:
Za to przyszłe wakacje postaram się tak rozplanować, żeby się udało
No koniecznie Wink Życzę by nic nie przeszkodziło, nawet chwalebna służba Polsce Wink A nawet jeśli się nie da za rok to przecież "co się odwlecze to nie uciecze". Powodzenia Smile
Widget
PostWysłany: Wto 0:09, 10 Paź 2006    Temat postu:

Ja chciałem w tym roku wybrać się na pielgrzymke, ale niestety nie było mi to dane. Za to przyszłe wakacje postaram się tak rozplanować, żeby się udało, chyba że mi służba wojskowa akurat wtedy wskoczy.
irenka88
PostWysłany: Pon 22:41, 09 Paź 2006    Temat postu:

Pielgrzymka... mmmm... na samo wspomnienia łezka w oku sie kręci a nogi same drępczą i wołają "iść, iść, iść!" Very Happy
A tak serio to to było moje pierwsze w pełni świadome spotkanie z Bogiem. Najpiękniejsze spotkanie w życiu... Smile
Nie zamieniłabym tamtego czasu na nic! A za rok powtórka, choć wspomnienia mych malowniczych pęcherzy wciąż trochę pieką Razz
zuzanka
PostWysłany: Śro 21:50, 30 Sie 2006    Temat postu:

Oj,no chyba za rok-dwa pójdę. Tyle miłych rzeczy się słyszy Wink
Tatt
PostWysłany: Pon 9:34, 14 Sie 2006    Temat postu:

Ja wróciłam dziś... Mimo tego, że byłam w ekipie ewangelizacyjnej i raczej jeździłam mam wiele pięknych wrażeń i doświadczeń Smile
Wspaniały był dla mnie czas ciszy i górka przeprosin, i to, że na górkę dojechałam, a nie doszłam, bo byłam świadkiem pięknych zaręczyn moich znajomych Smile
Już samo to, że mogłam być i robić coś dla ludzi było dla mnie cudownym doświadczeniem Smile
Ja w ogóle zostałam na Jasnej Górze dzień dłużej. Gdy widziałam te tłumy pielgrzymów przybywających od samego rana (mój znajomy musiał wyjść o 4:00), to mi się łezki w oku zakręciły. Bo jednak tyle dni w ciągłym chodzie, a nawet biegu, to wielka męczarnia. przecież tyle osób już od tylu lat pielgrzymuje do Częstochowy. Niektórzy nie opuścili jeszcze żadnej pielgrzymki. Ludzie!! Kocham w Was Boga coraz mocniej!! Dozobaczenia dziś i jutro, i na kolejnych spotkaniach... I za rok oczywiście Very HappyVery HappyVery Happy

Wybierz się, wybierz się razem z nami na wspaniał pielgrzymkowy szlak Razz
margharite
PostWysłany: Nie 19:06, 13 Sie 2006    Temat postu: pielgrzymka

Właśnie dziś rano wróciłam z pielgrzymki i mam tyle wrażeń, że już połowy nie pamiętam:P Na początku myślałam: co ja tu robię? a jeśli już, to co robią tu ci, którzy idą już kolejny raz? Zaliczę to i tyle... Teraz widzę, że to zupełnie nie to. Może dla innych to jakiś wyczyn, ale dla pielgrzyma- konieczność corocznego wyjścia, aby nie zwariować w tym świecie z szatanem.
Przez te 16 dni żyliśmy jakby w innym świecie, daleko od zła, tuż przy Bogu. Jeśli tam było tak dobrze to jak będzie w niebie...:D Nie liczył się czas, który poświęcaliśmy na modlitwę (te piękne Godzinki...)- bo i co lepszego można robić? Nie mieliśmy przecież codziennych zmartwień.
Nauczyłam się chociaż trochę bardziej zachwycać Komunią, choć wciąż za mało, uświadomiłam sobie, jak kocham Maryję, do której tak rzadko się zwracam. Doświadczyłam wspaniałej opieki Pana- można było nie wydać ani złotówki, a niczego nie brakło! Trzeba było ufać, bo gdyby nie On, to nie wiem, kto dotarłby do celu, bo to było nieludzkie. Nie wszyscy dotarli:( Chociaż tak z perspektywy to wydaje mi się, że nie było trudno... Ale ilekroć pomyślałam: ale mam fajnie, inni cierpią, a ja nie! to dostawałam lekcję pokory. I widziałam poszanowanie cudzej słabości, z którym mam problemy.
Oprócz piękna, które nas zewsząd otaczało ( zapach maciejki...:)), czułam też, że chociażby wszyscy mnie zostawili, On nigdy mnie nie opuści, jest zawsze tam gdzie ja. Nawet wśród zupełnie obcych ludzi, daleko od 'domu':) (A i ludzi Pan daje wyjątkowych... I dużo dobrej zabawy!)
Chwała Panu na wieeeeeki!!!

Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group