Autor Wiadomość
dareq
PostWysłany: Pon 12:14, 06 Kwi 2009    Temat postu:

Witajcie.
Postanowiłem wtrącić swoje "trzy grosze" do tego tematu Smile
Jeśli chodzi o wypowiedź StaszkaK nie zgodzę się z niepożądaną obecnością np perkusji. Otóż sama obecność perkusji nie łączy się od razu z "łojeniem aby jak najgłośniej". Dobrze grająca i oszczędnie grająca sekcja rytmiczna (bas+bębny) stanowi szkielet, podstawę groove'u. I tutaj dochodzimy do podstawy (w moim odczuciu) jeśłi chodzi o oprawę muzyczną wszelkich liturgii, nabożeństw, adoracji, czuwań itp.
1. Jeśli Pan będzie na pierwszym miejscu - to wszystko inne będzie na właściwym miejscu.
2. We wspólnym graniu słuchajcie siebie nawzajem. Nie uzurpujcie sobie drugiego miejsca ( bo pierwsze miejsce ma Bóg)
3. Dobór repertuaru dostosujcie do otoczenia/okoliczności.

Krótkie wyjaśnienie.
Ad. 1.
W tym punkcie zawiera się prawie wszystko: Dbałość o wykonanie, pamiętamy przecież dla kogo to robimy. Dbałość o to żeby instrumenty były sprawne, stroiły itp. Głośność zespołu/scholi powinna być dostosowana do warunków otoczenia (wygodne jest posiadanie osoby która zajmie się obsługą np. mksera) tak, żeby nie utrudniać modlitwy osobom zebranym. Pamiętajmy że TO NIE KONCERT. Znajdą się pewnie przeciwnicy tego co napiszę ale moim zdaniem zespół/schola nie powinny być zbytnio eksponowane (chyba że nie ma innego miejsca) ale z drugiej strony powinna być łączność wzrokowa pomiędzy muzycznymi a prowadzącym liturgię (wystarczy że zespół będzie widział co dzieje się na ołtarzu).

Ad.2.
Tak jak napisałem powyżej liturgia to nie koncert więc odrzućcie zapędy solówkowe, wymyślne ozdobniki wokalne (szczególnie jak śpiewacie w grupie), samowolkę aranżacyjną, a przede wszystkim nie wychodzić przed szereg z głośnością. Jesteście jednością po to aby pomagać się modlić i uwielbiać Pana swoimi talentami a nie po to aby modlący uwielbiali was (komu się to nie podoba powinien zastanowić się po co tu przyszedł).

Ad.3.
Odpowiedni dobór repertuaru spowoduje uniknięcie zgrzytów pomiędzy np zespołem a ks. proboszczem, zespołem a "Starszą Młodzieżą Smile" itp.
Wiadomo że inaczej trzeba zagrać na mszy młodzieżowej, inaczej na spotkaniu modlitewnym, inaczej przy wizycie biskupa, inaczej w okresie kolędowym, inaczej w okresie Wielkiego Postu itd. Warto aby zespół/schola miała swojego opiekuna (i również konsultanta) w osobie kapłana z danej parafii Smile

Sorki że tyle napisałem - myślę że i tak nie wyczerpałem tematu ale chociaż ogólnie nakreśliłem jakieś zasady jakimi powinniśmy się kierować.

Jeszcze ważna sprawa - pilnujmy aby wykonywane utwory były jak najbliższe oryginałom (melodia, harmonia) - unikniemy tym samym nieporozumień przy akcjach zbiorowych gdzie spotykają się i razem śpiewają członkowie różnych grup muzycznych.

Podsumowując - uważam że w kościele jest miejsce dla każdego instrumentu pod warunkiem że będzie on używany z rozwagą - nie dla chwały muzyka lecz dla chwały Najwyższego, wtedy wszyscy będą szczęśliwi Smile
lumen :)
PostWysłany: Czw 10:38, 29 Lis 2007    Temat postu:

a ja nie mogę.... Sad Ale Emi mam nadzieję.... że zrobisz nam potem jakieś małe wykładziki na podstawie tego co tam usłyszysz Smile Życzę tym którzy tam będą aby to był twórczy czas Smile
StaszekK
PostWysłany: Pon 0:52, 12 Lis 2007    Temat postu:

No to cieszę się że kogoś zainteresowałem i krajanów z Sopotu będzie więcej Smile

Pozdrawiam!
Emi
PostWysłany: Sob 17:39, 10 Lis 2007    Temat postu:

robimy wszystko, żeby było nas jak najwięcej...
zobowiązuję diakonię do obecności! Smile
a i z całego serca namawiam i polecam te warsztaty wszystkim, którzy chcą muzykę liturgiczną trochę lepiej poznać
StaszekK
PostWysłany: Pią 23:50, 09 Lis 2007    Temat postu:

No tak powinno być z kantorem i organistą, i jak czytam czasem wypowiedzi tych drugich to narzekają na to że zamiast skupić się na graniu muszą jeszcze śpiewać. Ale to OT Smile.
A' propos śpiewów Dominikańskich i w ogólności liturgicznych - może by zorganizować w Sopocie coś w większym gronie do śpiewania takiego repertuaru? Wiadomo "w kupie raźniej" Wink.
Jedno co mnie przy Dominikańskich śpiewach zastanawia, to to czy nie są zbyt... koncertowe właśnie? W takim elitarnym znaczeniu.

Skoro mowa o "Jezu ufam Tobie" - nie jest kiepskie, jest mocno dobre Very Happy i uwaga, ogłoszenie:
gorka.gdansk.dominikanie.pl napisał:

ADWENTOWE WARSZTATY ŚPIEWU LITURGICZNEGO

Serdecznie zapraszamy studentów oraz młodzież szkół średnich na Adwentowe Warsztaty Śpiewu Liturgicznego, które odbędą się w dniach 30 listopada - 2 grudnia (piątek-niedziela), przy Kościele św. Mikołaja w Gdańsku.
Warsztaty poprowadzi Paweł Bębenek z Krakowa, muzyk oraz kompozytor pieśni liturgicznych.
Koszt uczestnictwa: 30 zł.
Szczegółowe informacjie oraz zapisy: o.Michał Mitka OP (michal.mitka@dominikanie.pl)

Więcej tutaj: gdansk. dominikanie.pl/ warsztaty.php
Adres trzeba posklejać bo za świeży na forum jestem i mnie antyspam blokuje Wink
Byłem tam wiosną kiedy warsztaty prowadził Piotr Pałka i było, za wyjątkiem frekwencji (ok. 30 os.), rewelacyjnie Smile. Jestem pewien że z Pawłem Bębenkiem będzie równie dobrze, oby tylko ludzie dopisali. Więc przybywajcie Smile.

Pozdrawiam
lumen :)
PostWysłany: Sob 10:19, 07 Kwi 2007    Temat postu:

Bardzo cenna wypowiedź... ale oczywiście nie ze wszystkim się zgadzam:) W mojej parafii (nie do końca mojej ale juz ja traktuję jak moją) jest organista który dobrze wie co to znaczy naprawdę spiewać i robi to świetnie (oczywiście bez nazwisk;) ) O ile dobrze wiem to w każdym kościele powinny byc dwie osoby odpowiedzialne za muzykę. Nie tylk organista ale też kantor. Organista - dobrze grający a kantor - śpiewający. Jak wiadomo tak nie jest;/
Utwory dominikanów znamy dość dobrze:) I rzeczywiście są wspaniałe! To właśnie taka muzyka zbliża do Boga... choć nie twierdzę że inna nie może tego robić... ale Kościół to nie miejsce podobne do sali koncertowej...
Muzyka liturgiczna nie musi być cicha! To zależy głównie od utworu i dla każdej pieśni jest indywidualne. Jeśli ma ona wyrażać jęk czy krzyk to oczywiste że musi być głośna:)
Jak dla mnie... nie ma nic piękniejszego niż Muzyka Liturgiczna... i tego będę się trzymać...Smile
PS. Nie znam nikogo kto powiedziałby że "Jezu ufam Tobie: jest kiepskie...Razz
StaszekK
PostWysłany: Wto 21:29, 27 Lut 2007    Temat postu:

Witajcie! Smile
Cieszę się, że temat muzyki liturgicznej został poruszony, znaczy że jest ważny. A jeszcze bardziej cieszą mnie głosy Emi i Tomcia, bo występowanie w obronie posłuszeństwa Kościołowi jest teraz mało popularne.
Muzyka liturgiczna wcale nie musi być nudna, smętna, wiele zależy od repertuaru i wykonawcy.
Jedna rzecz to miętolący klawisze organista (bo o innego trudno albo na lepszego nie ma pieniędzy) w dodatku grający utwory 'bez wyrazu', druga to chór zawodzących starszych Pań (przy całym szacunku dla nich, jak śpiewają tak przez całe życie to przecież nie można mieć do nich żalu).
A co mamy z drugiej strony? Wykształconego organistę, który potrafi korzystać z rejestrów w organach, zgraną scholę i dobrany repertuar. Drugi wariant musi zrobić wrażenie Smile.

Jeśli chodzi o repertuar to polecam śpiewy dominikańskie - śpiewnik Niepojęta Trójco. W ostatnich latach wyszło kilka rewelacyjnych płyt z muzyką z tego śpiewnika: Sławcie Usta- pieśni na Wielki Piątek, Radosna Światłości-Wigilia Paschalna, Niepojęta Trójco (na mnie największe wrażenie zrobiła ta ostatnia) a ciągle pisane są nowe utwory dla liturgii. Tacy kompozytorzy jak Piotr Pałka, Paweł Bębenek (Missa de Misericordia), Jacek Sykulski, o. Dawid Kusz (piękna płyta Pieśń o Nadziei), warto poznać ich twórczość bo porusza serca i czerpie z sacrum a nie z profanum. Dodać do tego zapomniany już chorał gregoriański a schole i diakonie muzyczne będą miały nad czym pracować przez lata Smile.

Wydaje mi się, że każdy muzyk służący podczas liturgii powinien pamiętać, że jest muzykiem na dworze Króla a swoją grą/śpiewem ma porywać myśli i serca słuchaczy ku sprawom niebieskim a jednocześnie umożliwić im włączenie się w ten śpiew. Tu nie ma miejsca na żadną fuszerkę.
Podobnież, skoro Eucharystia to "Źródło i szczyt" niech więc ma oprawę godną źródła i szczytu a nie rynsztoku (sacro-polo na Mszy Świętej).
Jeśli Msza jest Święta, to nie ładujmy do niej motywów które jej nie przystoją - rocka, 'pop-owego' śpiewania, perkusji. Myślęże robimy tak po to, by tę Tajemnicę oswoić, przybliżyć do naszego komercyjnego materialnego światka, a przecież to na odwrót. To Eucharystia ma nas porywać w górę, wyrywać z codzienności, czyni z nas Lud Królewski.
Wybaczcie może ten patos, ale czasem warto się zastanowić czy przypadkiem nie "klepiemy Pana Jezusa po ramieniu" (cytując ks. Pawlukiewicza) w naszych piosenkach.

Emi, pisałaś o mistyce w tekstach. Polecam teksty św. Efrema (Niepojęta Trójco, Pieśń o Maryi i Mędrcach, Zawitaj Ukrzyżowany, Chwała Twemu Ojcu i wiele innych Smile ).

Odnośnie instrumentów (chyba w sąsiednim temacie było o to pytanie) i nie tylko, to wszystko jest napisane w Instrukcji o muzyce liturgicznej.
http://www.kkbids.episkopat.pl/dokumentydlep/muzyka.htm

Jeszcze o tym, że muzyka liturgiczna ma być cicha. Bardzo podoba mi się wykonanie pieśni "Dzięki Ci Panie" przez Diakonię Muzyczną z Katowic. Zdecydowanie nie jest ciche: http://giszowiec.org/ogg/17-Dzieki%20Ci.ogg
W ogóle całą ich płytę bardoz polecam - jest do ściągnięcia: http://kamuzo.katowice.pl/php/index.php?str=pobierz&id=02
Podobnie, jeśli organista zdolny to na Te Deum Paniom powinny spaść moherowe nakrycia głów od dźwięków organów Smile.

Żeby nie było żem cwaniak bo przyszedłem i się 'moNdrzę' - sam kiedyś grałem i śpiewałem na Mszach 'takie rzeczy że jeszcze mi wstyd' (hehe, Perfect Smile ). Ale nikt nie nauczył mnie, słowa mi nie powiedział o tym jak muzyka liturgiczna powinna 'wyglądać', moją motywacją było "zróbmy tak jak na oazach" i "nie śpiewajmy zgrzybiałych pieśni".
Na szczęście spotkałem ludzi którzy pokazali mi że muzyka liturgiczna nie musi być smutna, nudna i zarezerwowana dla babć. Od tamtej pory moje zainteresowanie tematem rosło i zacząłem szukać, drążyć, czytać, wreszcie zmieniłem moje poglądy na pieśni i sam zacząłem uczyć ich siebie i innych, kupować płyty i wydawnictwa. Porównałbym to trochę do głoszenia Dobrej Nowiny, skoro już usłyszałeś to nie możesz siedziec z założonymi rękami i nic nie mówić, musisz iść i głosić. Więc niech nikt nie oczekuje że będę milczał Wink.

Pozdrawiam!

Gratuluję, dotarłeś/aś do końca postu Smile
Gość
PostWysłany: Nie 16:58, 14 Sty 2007    Temat postu:

dziwny jestes tomaszu!! ale co czlowiek to inne zdanie!! wiec nie zgadzam sie z toba ani troche ale szacunek za to ze swoje zdanie masz!! Smile i tyle....
Widget
PostWysłany: Nie 23:50, 07 Sty 2007    Temat postu:

Ja tam żadnego pokarz nie wiedze Very Happy

PS. nie mogłem się powstrzymać
tomcio
PostWysłany: Nie 21:15, 07 Sty 2007    Temat postu:

ps. przepraszam za pokaz przez "rz" Smile
Tomcio
PostWysłany: Nie 21:14, 07 Sty 2007    Temat postu:

Gościu ( a chyba raczej gościówo Smile Pokaz mi gdzie powiedzialem ze liturgia to przepis. JA mowie ze sa przepisy o liturgii a nie ze liturgia to przepis. To jest znaczna roznica. Poza tym moja droga pokaż mi przepis ktory mowi ze trzeba wejsc, sluchac i wyjsc. Poza tym te przepisy nie sa moje Smile Pozdrawiam
Gość
PostWysłany: Pon 16:12, 01 Sty 2007    Temat postu:

wybacz ale nie moge się z tobą zgodzic!!!!!!!! Uważam, że liturgia to nie przepis- wchodzisz, sluchasz, wychodzisz!!!!!! kazdy przezywa Msze Swieta na swoj sposob i to jest piekne!! Dziwne masz poglądy dotyczace liturgii i jej przezywania - choc to Twoje poglady i masz do nich pelne prawo!! natomiast nie kaz ( MI NP) trzymac sie czegos, czego w moim sercu , glowie i duszy NIE MA!!!!!!
ehhhhh..... aż się no zeźlilam no Smile
PS. jak chcesz to sie trzymaj tych "twoich przepisow"...... ale nie mow "nam" ze my sie tez mamy trzymac!! Trzymac to sie Boga mamy!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! Amen Smile
Tomcio
PostWysłany: Śro 11:13, 27 Gru 2006    Temat postu:

Wiecie co? A ja uwazam ze liturgia nie jest tak jak Pismo Św. do własnego użytku. Nie możemy robić coś pod siebie. To się tyczy nas - świeckich, jak i duchownych. Są przepisy itp. Tak samo jak w interpretacji Słowa Bożego. Trzymajmy się tego. Pozdrawiam.
lumen :)
PostWysłany: Śro 14:33, 13 Gru 2006    Temat postu:

No właśnie. Dla każdego coś innego. Dlatego w modlitwie i liturgii trzeba wszytko połączyćSmile
chochlik
PostWysłany: Wto 22:13, 12 Gru 2006    Temat postu:

Ja doświadczając swojej wędrówki do Pana moge stwierdzić,że każdy potrzebuje "czegoś" innego na różnym etapie drogi...

Bo droga człowiek do Boga jest tajemnicą indywidualną...Komus pomaga śpiew i 'power' inny natomiast chce tylko ciszy i adoracji...

Sposobów i potrzeb tyle, co ludzi Smile i to jest piękne, dla mnie!

Przy czym żadną nie uznaję, za bardziej glęboką( "dla świętych") a iną za"płytką"...PAN Bóg nie ocenia...nie segreguje.

Ważne żeby próbować...przychodzić do Niego, po każdym niepowodzeniu i upadku i więcej wierzyć w to,ze ON CZEKA!

Przepraszam ,za te 'mądrości', to tylko moje parę słów.Pozdrawiam wszystkich !!!
Laughing

Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group