Autor |
Wiadomość |
Łukasz |
Wysłany: Nie 15:31, 27 Gru 2009 Temat postu: |
|
Ja nie skończyłem żadnych kusów. Choć wiem że niektórych środowiskach Kościoła uzaleznia się np: wstąpienie do wspólnoty elitarnej od ukonczenia takiego kursu. Ale moim zdaniem jest to zaprzeczenie powszechności kościoła. A zdrugiej strony znam ludzi, którzy po kursach są chermetychni i skostniali. Taki kurs nic im nie dał. Myslę, że lepsze jest posłuszenstwo kierownikowi duchownemu i stały spowiednik.
Zyczę wszystkich tu zalogowanym Radosnych i poboznie spędzonych świąt Bożego Narodzenia. |
|
|
Gość |
Wysłany: Wto 23:09, 22 Gru 2009 Temat postu: modlitwa |
|
W swoim życiu doświadczam olbrzymiej mocy modlitwy .Z natury jestem trochę leniwa i nie zawsze chce mi się modlić , ale życie łatwym nie jest i kiedy przychodzi czas rozpadu mojego wnętrza , zionę złością , nie znoszę wszystkich obok i rzucam piorunami bo świat mi się wali , wtedy klękam do różańca ,który przemienia mnie w istotę ziemską i znowu widzę przyszłość piękniejszą , lepszą , moja dusza lekką staje się .To cudowne uczucie !!! |
|
|
emaus |
Wysłany: Wto 8:09, 14 Kwi 2009 Temat postu: |
|
Zdrowaś Maryjo ? ? |
|
|
kl |
Wysłany: Nie 20:41, 12 Kwi 2009 Temat postu: |
|
May napisał: | Pewnie,że trzeba prosić.
Jezus tez prosił: "Ojcze, spraw aby byli jedno....".
Albo: "Ojcze, przebacz im bo nie wiedza co czynią"
Albo: "Ojcze, jeśli to mozliwe, odsuń ode mnie ten kielich, ale nie moja lecz Twoja wola niech sie stanie" |
Niezbyt fortunne przykłady modlitwy: ani pierwsza się nie spełniła (prawosławie, katolicy, protestanci) ani trzecia (patrz "Wielki Piątek"). Szukamy dalej?... |
|
|
Basiek |
Wysłany: Sob 10:48, 14 Mar 2009 Temat postu: |
|
Cóż... Faktycznie chyba jest tak, że modlitwa jest dla odważnych (obecnie często nawet pogłębiona rozmowa między ludźmi bywa "dla odważnych")... Szczególnie "Ojcze nasz".... Ta modlitwa, która tak różnie brzmi w zależności od doświadczeń, przeżyć... Dlatego - mimo, że używamy tych samych słów - każdy w niej modli się "od siebie"...
Kiedyś najtrudniej mi było z "odpuść nam nasze winy jako i my odpuszczamy", potem ciężar przesunął się na "bądź wola Twoja".... Zauważyła też, jak bardzo zmieniło się moje "czucie" tej modlitwy po śmierci mojego Taty...
A co do adoracji - w Emaus/SODA podczas adoracji jest dość dużo ciszy... Albo - jeśli bywasz w centrum Gdańska - przy kościele (chyba) św. Józefa jest kaplica wieczystej adoracji - tam można się we względnej ciszy przed Panem zatopić na bardzo długo...
Adoracja dla mnie też jest szczególnym czasem modlitwy. Niestety nie zawsze da się mieć dużo czasu i ciszy, ale cały "myk" polega na tym, żeby wykorzystywać każdą inną okazję - adorować Boga, który jest we mnie, którego rano znów mogła przyjąć d serca, który fizycznie jest w kościele który mijam przejeżdżając obok ulicą, który jest w drugiej osobie, który jest w Słowie, które mi się zapamiętało (lub zapomniało i znów przypomniało dzięki słowom niesionym razem z muzyką, która tuła mi się właśnie po głowie).... bo On zawsze Jest |
|
|
Equimeri |
Wysłany: Sob 18:49, 07 Mar 2009 Temat postu: |
|
... OJCZE NASZ, DLA ODWAŻNYCH...
Ojcze nasz któryś jest w niebie - mam 3 tygodnie i raka mózgu, posłałeś mnie aby rodzice cieszyli się moją obecnością a już musze umrzeć,nie dotknę nigdy stopami ziemi
święć się Imię Twoje, przyjdź Królestwo Twoje- mam 3 latka choruję na raka krtani nigdy nie wypowiem żadnego imienia i nie dowiem się przed śmiercią co to jest twoje królestwo
bądź wola Twoja- mam 20 lat z powodu raka usunięto mi macicę, nigdy nie urodzę upragnionego dziecka, nie przytulę go do piersi i do śmierci nikt nie powie do mnie mamo.
jako w niebie tak i na ziemi - mam 15 lat z powodu raka z przerzutami nie będę miała piersi, nigdy nie założę bluzeczki z dekoltem i bikini na plażę. Do śmierci nie poznam smaku miłości i radości jak moi rówieśnicy
chleba naszego powszedniego daj nam dzisiaj- mam 30 lat choruje na raka żołądka, umieram z głodu siedząc przy suto zastawionym stole
i odpuść nam nasze winy jako imy odpuszczamy naszym winowajcom- mam 50 lat z powodu raka z przerzutami amputowano mi ramiona. Nauczono mnie zabijać i niszczyć innych. Do śmierci nie wyciągnę ręki na znak pokoju
I nie wódź nas na pokuszenie- mam 40 lat od trzech lat męczy mnie rak trzustki, morfina już nie działa, z bólu zaciskam zęby i pięści, nie ma żadnej nadziei, chcę,żądam, aby mnie uśmiercono.
ale zbaw nas ode złego- więc o cóż mogę prosić Cię mój Boże !!!?
Amen. "
To jest modlitwa zmarłego 23XII znajomego
Mnie ta modlitwa bardzo poruszyła, gdyż wiele razy mam podobne skojarzenia ,myśli i wołam do Boga , wzywam i chcę Mu powiedziec że się nie zgadzam i nie rozumiem! Ale On wydaje się milczeć... Może nie umiem Go słuchać... Napewno nie umiem; ale stoję przed krzyżem i płaczę i wołam - z bezsilności , z braku zrozumienia Jego woli.
Pragnę by pomógł mi zrozumieć; przetrwać , oddać ten bunt - by go przemienił.
To bardzo trudne. |
|
|
Equimeri |
Wysłany: Sob 18:41, 07 Mar 2009 Temat postu: |
|
Fasola napisał: | ja też uwiebiam ciszę, szczególnie podczas adoracji. Wtedy tak naprawdę doświadczam Pana Jezusa w moim sercu. Właśnie podczas ciszy dokonuje się dialog między mną a Bogiem o tej najtrudniejszej i najbardziej bolesnej prawdzie o mne samej i moim życiu. A najpiękniejsze jest to, że tego nikt więcej nie słyszy i nie dowie się, dopóki sama nie zdecyduję się, żeby o tym komus powiedziec |
Tylko że nie ma takiej adoraci w ciszy! Zawsze jak już jestem na "etapie" rozmowy , słuchania to wszystko rozwala czyjaś modlitwa głośna- nawet jeśli jest w dobrej intencji to ROZWALA! Plis- czemu nie ma takiej adoracji gdzie nikt sie nie "wcina"? Może być gitara , muzyka ale nie zastępujcie moich myśli |
|
|
lumen :) |
Wysłany: Śro 13:51, 01 Paź 2008 Temat postu: |
|
z tym spiewaniem to już tak jest że nie da się przestać... a jak jakaś piesń wejdzie w ucho to ciągle tam siedzi. A to i dobrze, bo dzięki temu mozna modlić się cały czas
(O ile nie jest to piosenka Fil'a ) |
|
|
Emi |
Wysłany: Śro 18:06, 10 Wrz 2008 Temat postu: |
|
mi w ogóle często modlitwa sama się "śpiewa"
ostatnio często piosenka GospelRain (tzn. w ich wykonaniu słyszałam- nie wiem jaki jest oryginał) "Godzien chwały jest Baranek"
albo "Mów do mnie Panie"...
albo "Ps 18" 2Tm2,3...
albo "Czym się Panu odpłacę" P.Bębenka... |
|
|
lumen :) |
Wysłany: Śro 17:48, 02 Sty 2008 Temat postu: |
|
o taaaaak:) Mi też się sama spiewa |
|
|
margharite |
Wysłany: Sob 17:38, 29 Gru 2007 Temat postu: |
|
Czytając powyższego posta przypomniała mi się moja najczęstsza modlitwa w nagłej potrzebie podziękowania (sama się śpiewa):
Dzięki Ci Panie z całego serca,
Twa obietnica przewyższyła Twoją sławę!
Gdy Cię wzywałam Tyś mi odpowiedział,
dałeś mej duszy moc i odwagę... itd.:))) |
|
|
adumek |
Wysłany: Czw 11:25, 27 Gru 2007 Temat postu: |
|
np. taka:
za wszystkie łaski z Bożęj ręki wzięte,
za skarby wiary i pociechy święte,
za trudy, prace i trudów owoce,
za chwile ciszy i ludzkie niemoce
i za krzyż ciężki na barki złożony
niech będzie Jezus Chrystus pochwalony
zazwyczaj odmawiam po Komunii Świętej albo na zakończenie dnia lub gdy chcę Panu za coś podziękować |
|
|
lumen :) |
Wysłany: Sob 9:25, 07 Kwi 2007 Temat postu: |
|
to piękne!
Dla mnie w modlitwie najpiekniejsze jest właśnie to że nic nie muszę... Jeśli chcę wielbić to po prostu wielbię!! Czasem nie chce mi się nawet mówić.... czasem łatwiej jest spiewać... a czasem chce wypowiedziec wszystko... Pan cieszy się z każdej modlitwy i to jest wspaniałe..... |
|
|
May |
Wysłany: Pią 22:33, 23 Lut 2007 Temat postu: |
|
Modlitwa językami, prawdziwy dar i błogosławieństwo dla nie umiejących się modlić jak ja.
Jak nie wiem, co mówić, co ja w ogóle chcę i jak, poza tym,że CHCĘ się modlić, to po prostu otwieram usta. I bez słów, łamanymi sylabami wyrażam swoją bezradność, bezsilność, pragnienia. |
|
|
emaus |
Wysłany: Pon 22:32, 01 Sty 2007 Temat postu: |
|
oj ja wam powiem, że długo długo walczyłam,
z tym żeby w pełni otwierać się na modlitwę.
ale nie modlitwę która wygląda jak przełamywanie siebie do klękania,
ale do modlitwy która staje przed Bogiem z otwartym sercem.
Długo uczyłam się też, żeby powiedzieć Bogu...
że moje życie było, jest takie a nie inne i w tym chcę żebyś był właśnie Ty.
ale powoli zaczęłam próbować.
Wiem że robię to nieudolnie, ale chyba idzie coraz lepiej
a póki co uczę się wytrwałości i tego że modlitwa to tylko JA- BÓG i tak naprawdę to że zdarzy się nie modlić, nie krzywdzi nikogo innego jak tylko mnie !!! |
|
|