Autor Wiadomość
zuzanka
PostWysłany: Sob 8:54, 06 Maj 2006    Temat postu:

Hm, a wracając do tej służby...czyli pytania Jeszcze Gościa...
jak dla mnie, to służąć każdemu człowiekowi, służę Bogu, który mieszka w nim...
Tzn. czy to jakimś czynem, czy słowem, czy nawet tylko obecnością.
Czy myślicie że np. siostra w szpitalu nie służy Bogu opiekując się chorymi?
A co tej miłości do konkretnej osoby....
Czy nie można chociażby tej miłości (np. nieudanej albo wręcz przeciwnie, związku) ofiarować Bogu?
No fakt, tu możemy się natknąć na chichoty ze strony drugiej strony....
Ale to chyba właśnie może być ta ofiara....
Gość
PostWysłany: Czw 9:33, 04 Maj 2006    Temat postu:

A mi w tym temacie nasuwa się kwestia nie związana z malżeństwem. Mianowicie jest sobie dziewczyna i chlopak. I jest między nimi chemia. Spotykają się czas jakiś i nagle następuje sytuacja niczym z piosenki Zenona Laskowika, ktorą slucham na okrąglo raz na jakiś czas, jak mam jakąś dziwną fazę czyli: "Starych ni ma, chata wolna, oj będzie bal...". No i jedna strona (podobno przeważnie chlopak Smile) mowi do drugiej: "No to moze bysmy coś tam, ten tego, no wiesz, pobaraszkowali. W końcu znamy się już cale dwa miesiące Smile A wtedy druga strona odpowiada: "O ile wiem nauka spoleczna Kościola w tej materii nie jest przychylna" Smile No i zaczynają się wymówki: "To nie jestem dla Ciebie najważniejszy/najważniejsza? Bóg ma ludzi lączyć a nie dzielić a On w tej chwili staje między nami?" Nie widzimy zamysu Bożego w wielu kwestiach, nie chcemy Bożych wskazań, sami najlepiej wiemy jak drugiego czlowieka uszczęliwić. Jesteśmy przekonani, że Bóg nam w tym nie pomoże, ba, że będzie przeszkadzal! W tym temacie mogę polecić książkę Grahama Greena "Sedno sprawy".
Tatt
PostWysłany: Nie 8:07, 30 Kwi 2006    Temat postu:

Aaa Smile Chyba mnie, Widget oświeciłeś Very Happy

Jeśli o to chodzi, to poznałam bardzo sympatycznych ludzi z Malezji (małżeństwo) na rekolekcjach postnych. Oni właśnie od kilku lat mieszkają w Niemczech w ośrodku wspólnoty ICPE i jeżdżą po świecie razem głosić Dobrą Nowinę Smile

Popieram pierwsze pytanie Widgeta. Jeśli para, lub jeden małżonek bardzo mocno wierzy, to się raczej angażuje Smile
Widget
PostWysłany: Sob 22:47, 29 Kwi 2006    Temat postu:

A boimy się? Czy małżeństwo nie jest jednym i drugim? (przynajmniej powinno być)
Tatt
PostWysłany: Sob 22:07, 29 Kwi 2006    Temat postu:

Czy możesz powiedzieć, co masz konkretnie na myśli...? Wiesz, może to przez tą godzinę ja już nei myślę poprostu Smile
Jeszcze tylko gość
PostWysłany: Pon 8:34, 24 Kwi 2006    Temat postu: Czemu boję się połączenia miłości z służbą Bogu

Czemu boimy się połączenia okazania/okazanej miłości konkretnej osobie/y z darem służenia Bogu Ojcu [/b]

Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group