Autor Wiadomość
karher
PostWysłany: Sob 20:02, 22 Sie 2009    Temat postu:

życzę więc otwartości i wytrwałości każdego kolejnego dnia..
Tobie, sobie i każdemu innemu !
ktośka
PostWysłany: Śro 18:59, 18 Mar 2009    Temat postu: czy to można nazwać świadectwem....

Witajcie od pół rou zmagam sie z brakiem wiar,utratą sensu zycia,istnienia,brakiem celowosci swojego istnienia.do spowiedzi to biegam tak dla biegania.Jednym slowiem mowiac raktuje Boga instrumentalnie,jak maszynke do spelniania zyczen co jest bledem,nie porafie wytrwac w poprawie,pracy nad soba,jednakze bedac ostatnim razy u spowiedzi naprawde zmeczona juz swoim zyciem... na granicy wyczerpania poszlam do spowiedzi,Kaplan ktory mnie spowiadal przekazal mi spokoj ducha,o tamtego momentu nie jest juz taka niespokojna,nijaka......powiedzial znamienne slowa,ze to co sie w mym zyciu dzieje to łaska Boza i nie mam na siłe szukac uniesien,zapalac światla,bo ono sie zapali w odpowiednim momencie,i to doswiadczenie ciemnosci ma mnie nauczyc ze wiara to nie ekstazy,emocje wzniesienia,to trwanie z Bogiem bez wzgledu na wszystko,w tym stanie wiara staje sie prawdziwa,urzeczywistnia sie.......Powiedzial takze ze mam uwielbiac Boga w kazdej sytuacji.... Po tej spowiedzi stopniowo nie mowie ze idzie mi to z łatwoscia,ale stopniowo zaczynam sie modlic codziennie,albo choc zdawac sie na wole Boza w mym zyciu,od czego bylam daleko ostatnimi czasy. Mam wew przekonanie ze nic nie dzieje sie bezcelowo,wszystko ma swoj cel poczatek i koniec....

Ktośka

pozdrawiam Was

Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group