Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
John
Władający postami
Dołączył: 01 Maj 2006
Posty: 94
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Lincolnshire/USA
|
Wysłany: Wto 20:34, 25 Mar 2008 Temat postu: Co sie dzieje ze zwierzeciem ktore odchodzi z tego swiata. |
|
|
Co sie dzieje ze zwierzetami ktore odchodza z tego swiata. - ?
3/22/08 zakonczyl zywot muj piesek (shaggy) i co dalej -??
czy zwierzeta - to tylko zwierzeta - czy Pan Bog je tesz przyjmuje - ??
co dzieje sie z "duszami"zwierzecia -- nic - czy maja swe miejsce w niebie.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
margharite
Czerwony Kapturek
Dołączył: 21 Kwi 2006
Posty: 83
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Sopot
|
Wysłany: Nie 11:45, 06 Kwi 2008 Temat postu: |
|
|
O ile wiem, to nie wiadomo, co z duszami zwierząt- czy są, a jeśli tak, to jakie. Przypomina mi się za to taki cytat z Biblii: "Miłujesz bowiem wszystkie byty, niczym się nie brzydzisz, co uczyniłeś, bo gdybyś miał coś w nienawiści, nie byłbyś tego ukształtował" (Mądrości 11,24). Więc nie tylko psy, ale nawet pająki i komary lubi Bóg;)
A w niebie ma być najlepiej, jak to możliwe- chyba mi ta wiedza wystarcza w tej kwestii. Jeśli już, to zastanawiam się, czy np mój dziadek będzie wolał "siedzieć" obok swojej żony, swoich rodziców, swojej córki, czy mnie? Podejrzewam jednak, że po prostu wszyscy będziemy siedzieć (gdzie tam siedzieć, raczej tańczyć!) u Stóp Boga... Zobaczymy (oby)
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
John
Władający postami
Dołączył: 01 Maj 2006
Posty: 94
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Lincolnshire/USA
|
Wysłany: Czw 8:50, 10 Kwi 2008 Temat postu: |
|
|
Dzieki - Margharite -- jusz ja nasluchalem sie dosc sporo otym ze zwierzeta nie maja dyszy - ale jakos nie dociera to domnie - tu unas jest sporo wierszy/poematow - radosnych mowioncych o spotkaniu - znowu - z ulobionymi zwierzentami ( Rainbow Bridge) jest jeden - ale to tylko lucki wymysl. Chce wiedziec wiecej - napisalem na forum i zaglondajac
codzienie - i - a tu nic - pomyslalem czy pytanie glupie - czy na to niema odpowiedzi -hmm. Ale dzieki tobie - nie martwie sie tak o czlowieka bo wiem gdzie idzie - a tutaj muj ulobiony piesek - czy go spotkam w przyszlym swiecie. ----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Zastanawiasz sie czy twuj dziadek bedzie wolal "siedziec" obol swojej zony itd. niewiem jak to moze byc ale nasowa mi sie taka mysl -
- jest para moz i zona - jedno z nich umiera (umiera maz)
po jakims tam nie okreslonym czasie kobieta wychodzi z maz ponownie i spotyka ja to samo co z poprzednim mezem terz umiera - i po jakims tam czasie umiera kobieta - i teraz spotyka dwuch mezow i co ? i co dalej - jak wytlumaczys to ( w niebie dwojga meskich dusz jednej kobiety) jak to morzna sobie tlumaczyc ??
nie musza byc umierajacy mezowie - calkiem dobrze moga byc zony.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
margharite
Czerwony Kapturek
Dołączył: 21 Kwi 2006
Posty: 83
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Sopot
|
Wysłany: Czw 22:39, 10 Kwi 2008 Temat postu: |
|
|
No właśnie ktoś kiedyś zapytał o to samo Jezusa i On chyba powiedział "Przy zmartwychwstaniu bowiem nie będą się ani żenić, ani za mąż wychodzić, lecz będą jak aniołowie Boży w niebie." (Mt 22,30) Jak aniołowie - czyli jak?;)
Pozdrawiam z zimnego i deszczowego Sopotu :D
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
John
Władający postami
Dołączył: 01 Maj 2006
Posty: 94
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Lincolnshire/USA
|
Wysłany: Pią 10:10, 11 Kwi 2008 Temat postu: |
|
|
Dzieki - Margharite - pozdrowienia - zimne/deszczowe - hmm tu jest nie lepiej - unas to samo -
opowiem ci zdarzenie - ktore mialo z mojm Hindyskim kolega - pare lat do tylu - rozmawialismy jusz nie pamietam oczym - ale zajscie pamietam zawsze kiedy widze pelzajace owady.
Rozmawialismy i ja miedzy czasie zadeptalem "zuczka" jak kolega Hinduski zaczol krzyczec "cos ty zrobil moze zadeptales mojego krewnego" - ja z przerazeniem i ze zdziwieniem patrze co z nim sie dzieje,
ale po czasie wytlumaczylmi oco chodzi -- a wiec w ich religii - kiedy odchodzi czlowiek a byl dobry to wraca w postaci szlachetnego stworzenia - a jesli byl nie dobry no to w postaci jakiegos owada lub cos...
teraz kiedy patrze na owady przypomina mi sie kolega Hindyski )
co prawda gdzies w mojm biurku mieszka pajag - czasami sie przechadza - ja mysle czy to tesz jakis kuzym mojego kolegi )
-------------------------------------------------------------------------------------
czy myslisz - ze wiedza ktora tu na ziemi osiagasz - przyda sie tam po drugiej stronie -
duzo pytam - babci -ona duzo sie modli czesto chodzi do kosciola - ale malo wie -
Pozdrawjam
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
margharite
Czerwony Kapturek
Dołączył: 21 Kwi 2006
Posty: 83
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Sopot
|
Wysłany: Sob 21:15, 12 Kwi 2008 Temat postu: |
|
|
Nie wiem, czy wiedza przyda się w niebie... Może wtedy wszyscy będą wiedzieć wszystko? ("Teraz widzimy jakby w zwierciadle, niejasno; wtedy zaś zobaczymy twarzą w twarz. Teraz poznaję po części, wtedy zaś poznam tak, jak zostałem poznany." 1Kor 13,12) Jak byłam mała, to robiłam listę rzeczy, o które chciałam zapytać Boga, jak Go spotkam. Na wiele z nich już znam odpowiedź albo nie muszę już znać, ale wciąż mam kilka;)
No a reinkarnacja to akurat nie jest prawda...
Może i nawet niektórzy katolicy wierzą w reinkarnację, ale mnie by to jakoś nie cieszyło, a już się przekonałam, że to co prawdziwe, przynosi pokój, a nie zamęt... Zresztą Sobór Watykański II mówił, że nasza wiara kłóci się z wiarą w reinkarnację... I Jan Paweł II też.
Wierzę, że Bóg stworzył każdego jako kogoś wyjątkowego i niepowtarzalnego:)
A Ty co o tym myślisz?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
John
Władający postami
Dołączył: 01 Maj 2006
Posty: 94
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Lincolnshire/USA
|
Wysłany: Wto 18:05, 15 Kwi 2008 Temat postu: |
|
|
Ja niewieze w reinkarnacje - poprostu nie - wiem ze sa ludzie ktorzy po czesci wierza- Podzielam Twoje zdanie - uwazam ze Pan Bog stwozyl kazdego z osobna i naznaczyl mu odpowiednia/role do wykonania tu na ziemi - a ze swiat jest zwarjowany i czlowiek staje sie coraz to leniwy - zapomina sie i sieje zamet w glowie....
Ja niemam listy (duzej) - ale mysle ze bede miec okazje Go zapytac - tylko - kiedy dusza - wyjdzie z ciala - to czy ona jest myslonca czy bedzie w stanie zapamietac to co ja chce zapytac ....
czytalem ksiazke "90 minut w niebie"- Don Piper opisuje wypadek jak tesz ludzie ktorzy byli swiedkami tu na ziemi wypadku jak stwierdzili
zgon a on swe przezycie po drugiej stronie i powrod po 90 mninutach.....
a stalo sie to w 1/18/89r.- czytajac wyglond wiarygodnie - ale czy Ty slyszalas o przypadkach powracanie duysz spowrotem w swe ciala - ?
Pozdrawjam.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez John dnia Wto 18:09, 15 Kwi 2008, w całości zmieniany 3 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
margharite
Czerwony Kapturek
Dołączył: 21 Kwi 2006
Posty: 83
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Sopot
|
Wysłany: Sob 11:49, 26 Kwi 2008 Temat postu: |
|
|
Zaczęłam kiedyś czytać "Życie po życiu" Raymonda Moody'ego (opisy przypadków śmierci klinicznej i wspomnienia ludzi, którzy jej doświadczyli), ale nie zachęciło mnie to, więc szybko przerwałam. To takie robienie sensacji z normalnych rzeczy... Ale jeśli to pomoże komuś uwierzyć, że jest coś po śmierci, to ok.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
John
Władający postami
Dołączył: 01 Maj 2006
Posty: 94
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Lincolnshire/USA
|
Wysłany: Wto 19:19, 06 Maj 2008 Temat postu: |
|
|
Smierc kliniczna - czytalem to tesz - mysle ze nie zdaze wszystko przeczytac ha,ha - tyle tego jest..
wiesz kiedy bylem w szpitalu i jusz po wszystki to znaczy operacij kiedzy mnie dobudzali to ja do dzisjaj niewiem co i gdzie to bylo ale pamietam ze to byla take zielone wzgorze trawa duzo trawy zieleni i slyszalem glos glos john,john slyszalem ale niewiem skont i tak jak bym w jakis sposub odchodzil z tego zielonego wzgorza - nie potrafie tu wytlumaczyc ale zaczolem sie po malu obudzac i czuc bol jaki mnie dotyka kiedy otworzylem oczy dalej pamietalem poprzednie chwile gdzie nic mnie nie bolalo i bylo codownie - zaraz opowiedzialem rodzinie ze bylem gdzies gdze nic mnie nie bolalo - ale oni stwierdzili ze to "sen" po operacyjny - hmm
Ale ja mysle jesli w tym snie - a zycie po drugiej stronie jest tak jak moj sen - to ja sie wcale nie martwie
Margharite - czy slyszalas/czytalas o Marii Simma
jest to ksiazka "Moje przezycia z Duszami Czyscowymi"- Marii Simma
napisane przez - Ks.proboszcza Alfonsa Matt dla Biskupa Franciszka Tschann w Feldkirch.
Pozdrawjam --- no wreszczie wiosennie
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
margharite
Czerwony Kapturek
Dołączył: 21 Kwi 2006
Posty: 83
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Sopot
|
Wysłany: Czw 12:46, 08 Maj 2008 Temat postu: |
|
|
O Marii Simmie coś słyszałam, ale chętnie dowiem się więcej:)
Masz piękne przeżycie, a może Niebo okaże się jeszcze piękniejsze...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|